niedziela, 18 listopada 2012

Roma Ligocka – Dziewczynka w czerwonym płaszczyku

Książkę tę czytałam po raz pierwszy w wieku lat kilkunastu, gdy fascynował mnie ten nieco zakazany temat wojenny. Wtedy rzecz jasna książkę tę pokochałam. Wróciłam do niej po latach, z nieco innym nastawieniem, bardziej sceptyczna, po przeczytaniu innych pozycji Romy Ligockiej i choć już mnie tak nie wchłonęła ta książka, to nadal jestem pełna podziwu. Oszczędny styl, dużo emocji, temat ważny, wyjątkowe spojrzenie. Na pewno obok tej książki nie można przejść obojętnie. Nie chcę jej ani polecać, ani odradzać, myślę że to nie ten typ literatury – nie jest to powieść, którą się przeczyta z zapartym tchem, ale coś intymnego, osobistego, jest to świat do którego trzeba chcieć wejść. A wejść można tam tylko z dobrą wolą inaczej się go nie odkryje.

środa, 24 października 2012

Co to książka?

Zastanawiam się od jakiegoś czasu czy literatura współczesna to nadal sztuka. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że obecnie pisanie to raczej rzemiosło niż prawdziwa sztuka. Szczególnie jeśli chodzi o literaturę dziecięcą i młodzieżowa, kryminały, nie wspominając o romansidłach i całej literaturze kobiecej.
Jestem ciekawa do czego to zmierza.. Jakie jeszcze w ogóle znaczenie mają książki, czy ktoś podchodzi do nich jak do sztuki? Jaką mają moc? Obawiam się, że nic dobrego z tego może nie wyniknąć. Szczególnie jak sobie uświadamiam, że wszyscy wielcy, najlepsi, genialni to same osoby po sześćdziesiątce, często dość mocno. Co będzie więc za 20 lat? Strach się bać..